piątek, 10 lutego 2012

99. Portal

Portal
Gatunek: Horror, Sci-Fi
Rok: 2008
Reżyseria: Geoffrey Schaaf
Produkcja: USA
Obsada: Angell Conwell, Chris Conrad, Jan Anderson, Josh Adamson, Jessica Barth, Ines Dali, Katherine Hawkes, Brock Kelly

Opis: W trakcie podróży Hooke i Gibbs postanawiają odpocząć. Stwierdzają, że nadchodzącą noc spędzą na regenerowaniu sił potrzebnych do dalszej wyprawy. Po kilku godzinach dociera do nich, że w miejscu, do którego przybyli po nocy nie nastaje dzień... Z biegiem czasu zaczynają poznawać mroczną historię miasta i rytuałów, które się w nim odbywają. 




Uwaga! Poniżej znajduje się recenzja, która może zawierać spoilery!




Rytuał dnia
Film Schaafa ma w sobie różne dziwne rzeczy począwszy od białej gęstej mgły, po tajemniczy motel z zamkniętymi kobietami w ciąży w piwnicy. Mimo wszystko produkcji brakuje polotu, a wątki rozjeżdżają się ze sobą, tworząc dziwny obraz, jakim jest Portal.

Hooke i Gibbs jadą samochodem, kiedy nadjeżdża ciężarówka. Zjeżdżają na bok. Otacza ich mgła, a wśród niej pojawiają się jacyś ludzie. Postanawiają odpocząć przed kolejnymi godzinami za kółkiem. Trafiają do tajemniczego motelu. Od tej chwili Hooke będzie musiał stawić czoła dziwnym rytuałom i właścicielom pensjonatu. Dowie się też, jaka w tym wszystkim jest jego rola. 

W filmie mamy pokręconych właścicieli motelu, którzy zajmują się magią. Dodatkowo w miasteczku wiecznie panuje ciemność i mgła. Aby to wszystko minęło na świat musi przyjąć odpowiednie dziecko. W tym celu w piwnicy trzymają ciężarne kobiety. Hooke, jako jedyny z "gości" motelu odkrywa tajemnicę i oczywiście próbuje siebie i swojego kumpla jakoś z tego wszystkiego wyplątać. 

Szczerze trzeba przyznać, że ten film jest po porostu nudny, bez klimatu i ciągnie się, jak flaki z olejem. Brakuje w nim akcji, jakieś dynamiki, która popchnęłaby i rozruszała fabułę. Sam motyw z rytuałami wydaje się być ciekawy, jednak to, co jest pokazane na ekranie nie porywa. Dodatkowo wplatane są nowe postacie i wątki, które tak naprawdę nie są tu potrzebne. Powstaje tylko jeszcze większy chaos. Kolejnym minusem Portalu jest końcówka. Widz z góry może przewidzieć, jak to się skończy, a raczej, co się "urodzi". Nie ma w niej nic zaskakującego i ciekawego. Jest mdła, jak reszta filmu. 

Jeśli chodzi o grę aktorską, to jest po prostu sztywne i słabe. Bohaterowie są nijacy, bezbarwni i nieinteresujący. Oczywiście w tym wypadku jest jeden wyjątek. Mianowicie główny bohater - Hooke- w którego wcielił się Chris Conrad, całkiem dobrze sobie radzi. Jest jedyną osobą na ekranie, która może spowodować, że nie wyłączymy filmu. 

W fabule również możemy doszukać się jakiegoś plusa. Jest nim wymazywanie pamięci gościom motelu. Na początku przez ten zabieg, widz może pomyśleć, że Hooke i jego kumpel utknęli w jakimś wirze czasowym i w kółko powtarzają ten sam dzień. Ten motyw był całkiem ciekawy i zaskakujący. 

Ogólnie Portal ma więcej minusów, bo plusy są tylko dwa: główny bohater i motyw z powtarzającym się dniem. Przedstawiona historia nie porywa i nie ciekawi. Film jest po prostu kiepski. Nie polecam.

1 komentarz:

  1. Przyznaję, że nawet nie słyszałam o tym filmie i to pewnie dlatego, że naprawdę jest kiepski, jak mówisz :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń