czwartek, 18 sierpnia 2011

48. Frontiere(s)


Frontiere(s)
Gatunek: Horror
Rok:2007
Reżyseria: Xavier Gens
Produkcja: Francja, Szwajcaria
Obsada: Karina Testa, Aurelien Wiik, Patrick Ligardes, David Saracino, Maud Forget, Samuel Le Bihan, Chems Dahmani, Estelle Lefebure

Opis: Pełen okrucieństwa, mroczny horror. Kandydat skrajnej prawicy wygrywa drugą turę wyborów prezydenckich we Francji. Grupa młodych rabusiów wkrada się do tajnej siedziby, znajdującej się na starym górniczym odludziu. Zbyt późno przekonają się, że zamieszkana jest przez neonazistów, kanibali. 




Uwaga! Poniżej znajduje się recenzja, która może zawierać spoilery!




(Nie) miła rodzinka
To nie jest film dla normalnych ludzi, film zawiera sceny o wyjątkowym stopniu okrucieństwa, przy tym filmie wszystkie Piły to tępe narzędzia... To główne hasła, które miały za zadanie dobrze zareklamować film. Niestety wyżej wymienione hasła nijak się mają do tego, co dzieje się na ekranie. 

Czwórka rabusiów po tym, jak straciła jednego ze swoich ludzi ucieka z miasta, w którym trwają zamieszki. Trafiają na motel, który prowadzony jest przez pewną rodzinę. Dopiero później okazuje się, że domownicy to kanibale. Oprócz tego głowa rodziny chce zyskać nowe DNA, aby jego rodzina przetrwała. Do tego celu potrzebna będzie im Yasmine, która jest w trzecim miesiącu ciąży. 

Przeważnie przed obejrzeniem jakiegokolwiek filmu, staram się nie mieć jakiś wygórowanych oczekiwań. W tym przypadku było inaczej. Widząc plakat z hasłami liczyłam na naprawdę mocne, krwawe i przerażające kino. Jednak jak to dość często bywa, reklama czyni cuda i zainteresowanie rośnie, jednak jak przychodzi co do czego, to film najnormalniej w świecie rozczarowuje. 

Kanibale, którzy prowadzą tajemniczy motel na pierwszy rzut oka wyglądają, jak zwykła nieco pokręcona rodzinka. Później, kiedy razem z bohaterami przenosimy się do ich "głównego" domu, wszystko zaczyna się zmieniać. Mordują pozostałych zostawiając przy życiu tylko dziewczynę. Ta próbuje wydostać się z koszmaru, do którego trafiła. W filmie widzimy dużo krwi, jednak stopień okrucieństwa, o którym mowa na plakacie, jest niewielki. Więcej jest tam strzelaniny i bieganiny niż krwawych i drastycznych scen. Co gorsze po jakimś czasie robi się to nudne, a widz modli się o szybszy koniec, bo ma wrażenie, że zaraz zaśnie. Musze przyznać, że wspomniana wcześniej Piła, ma momenty o wiele bardziej drastyczne niż ten film. Motyw kanibali przewijał się przez wiele produkcji. W jednych byli to zmutowani lidzie, a w innych - tak jak i w Frontiere(s) - normalnie prezentująca się rodzinka. Gdyby nieco podciągnąć akcję, która może powodować senność, wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej.

Film ten ma jeden duży plus. Jest nim główna bohaterka Yasmine, w którą wcieliła się Karina Testa. Wypadła naprawdę świetnie. Pokazała, że potrafi grać emocjami, które nie są sztuczne i wymuszone. Były bardzo naturalne. 

Podsumowując film nijak się ma do swojej reklamy umieszczonej na plakacie. Mimo krwi, która wylewa się skąd popadnie, jest mało drastycznie i trzeba to przyznać - nudno. Sama czasami czuję niesmak po niektórych scenach, jednak w tym przypadku poczułam raczej senność. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz