czwartek, 18 sierpnia 2011

43. Naznaczony


Naznaczony - Insidious
Gatunek: Fantasty, Horror
Rok: 2010
Reżyseria: James Wan
Produkcja: USA
Obsada: Patrick Wilson, Rose Byrne, Ty Simpkins, Andrew Astor, Barbara Hershey, Lin Shaye, Jeannette Sousa

Opis: Josh i jego żona Renai oraz trójka ich dzieci przeprowadzają się do nowego domu, w którym zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Jeden z ich synów - Dalton ma wypadek i zapada w śpiączkę. Gdy kolejne przerażające wydarzenia mają miejsce, mieszkańcy decydują się zmienić dom. Jednak niczego to nie rozwiązuje, ponieważ wciąż są nawiedzani przez demony przeszłości. Postanawiają, więc wynająć ekipę paranormalnych ekspertów, która dokonuje przerażającego odkrycia. To nie dom był problemem, ale ciało ich syna będącego w śpiączce, które jest magnesem dla wrogich, mściwych istot. 




Uwaga! Poniżej znajduje się recenzja, która może zawierać spoilery!



Chodzący we śnie
Może ty jesteś jednym z tych, którzy przemierzają różne ścieżki we śnie? Jeśli tak to uważaj... Bo ktoś czai się za twoimi plecami, aby zająć twoje miejsce w twoim ciele. Kiedy się budzisz, jesz cz oglądasz telewizję, zawsze jest obok ciebie i tylko czeka na to aż ponownie zaśniesz.

Josh i Renai przeprowadzają się do nowego domu razem ze swoimi dziećmi. Wtedy też zaczynają dziać się dziwne rzecz. Kiedy ich syn Dalton spada z drabiny na strychu, a potem zapada w śpiączkę wszystko zaczyna się komplikować. Coś zaczyna ich atakować ze zdwojoną siłą. Przeprowadzają się po raz kolejny, ale to dziwne coś idzie za nimi. Czego chce? Aby się tego dowiedzieć dzwonią po pomoc do ekspertów. Wtedy dowiadują się prawdy.

Można nieco się zawieść grą aktorską. Rose Byrne nie jest jakąś początkującą aktorką. Widziałam ją w kilku filmach, w których wypadła naprawdę znakomicie. Jednak w Naznaczonym czegoś zabrakło. Mieliśmy wiecznie, jakby zmieszaną mamuśkę, która odlatuje w myślach gdzieś indziej. Postać niezbyt wyraźna, mało charakterystyczna  po prostu nijaka. Także członkowie ekipy od spraw paranormalnych wydawali się być wyciągnięci z jakieś komedii i psuli cały klimat filmu - w tym przypadku warto pominąć Lin Shaye, która zagrała Elise Reiner, ponieważ wypadła naprawdę dobrze.

Historia opowiedziana w filmie - może być. Nic nowego nie wprowadzili, bo motyw snu był już wałkowany w niejednej produkcji. Tu mamy te astralne podróże i właśnie od tego momentu robi się totalna kaszana. Na początku udało się zbudować dobry klimat, z nutką grozy i tajemnicy. Ciężko się wystraszyć podczas oglądania, choć może kilka razy dostaniemy gęsiej skórki. Po spotkaniu z grupą ekspertów od zjawisk paranormalnych zaczyna robić się mdławo. Scena, w której Elise zakłada maskę identyczną, jak p-gaz z dołączoną do tego dziwną czarną rurą- uśmiech ciśnie się na usta. Takich sytuacji w filmie można znaleźć więcej. Kiedy już Josh zasypia i wyrusza na poszukiwanie syna spotyka dziwne postacie na swojej drodze. Niektóre z nich mogą przerazić, inne wyglądają, jak wyrwane z tanich horrorów z kiepską charakteryzacją. Na deserek zaserwowano nam demona, który śmiga po ścianach niczym człowiek pająk. Jego twarz przypomina kolorową maskę karnawałową, pomalowaną farbami w żywych intensywnych kolorach. Nie budzi strachu, raczej śmiech. Jeśli jesteśmy już przy owym demonie, widzimy go pierwszy raz, jak w swojej kanciapie ostrzy - i to dosłownie - pazury. Pomieszczenie to jest bardzo urodziwe z mnóstwem dziwnych przedmiotów, w tym - o ile dobrze pamiętam - porcelanowych lalek. 

Zdarza się, że końcówka filmu nie wychodzi i psuje cały wcześniejszy efekt, jaki udało się uzyskać. W tym przypadku jest inaczej. Finał wyszedł całkiem dobrze. Pojawia się pewne zaskoczenie. Widz może je przewidzieć, ale nie do końca. Za to należy się ogromny plus. 

Film na początku zapowiada się ciekawie, jednak później robi się gorzej. Fani krwi będą zawiedzeni, bo tutaj w ogóle się nie pojawia. Nieco banalnie, prosto i bez komplikacji. Gdyby poprawić niektóre rzeczy byłoby o wiele lepiej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz