czwartek, 18 sierpnia 2011

39. Płytko pod ziemią


Płytko pod Ziemią - Shallow Ground
Gatunek: Horror, Thriller 
Rok: 2004
Reżyseria: Sheldon Wilson
Produkcja: USA
Obsada: Timothy V. Murphy, Eloisa De Laurentis, Stan Kirsch, Patty McCormack, Lindsey Stoddart, Rocky Marquette, Natalie Avital, Steve Eastin

Opis: W roku po niewyjaśnionym brutalnym morderstwie młodej dziewczyny na posterunku policji pojawia się nagi, pokryty od stóp do głów krwią nastolatek. Badania wykazują, że krew ta pochodzi od co najmniej trzech różnych osób, które stosunkowo niedawno zginęły. Szeryf Jack Shepherd, nękany wyrzutami sumienia z powodu niewyjaśnionego zabójstwa sprzed roku, próbuje ustalić tożsamość chłopca, który staje się głównym podejrzanym. Ten jednak znika równie niespodziewanie, jak się pojawił. Jack będzie musiał zmierzyć się z własnymi demonami i podążyć drogą, która doprowadzi go do niewyobrażalnego koszmaru. Jeszcze przed wschodem słońca żywi zapłacą za cierpienie umarłych...


Uwaga! Poniżej znajduje się recenzja, która może zawierać spoilery!



Zemsta umarłych
Krew, krew, wszędzie krew... Bo to właśnie ona jest kluczek w tej historii. Ona i pewien chłopak, który nie jest tym, na kogo wygląda. 

Przez las maszeruje nagi, pokryty od góry do dołu krwią, młody chłopak. W ręku ściska nóż. Jego wzrok skupia się na trasie, którą ma do pokonania. Tymczasem na posterunku trwa pakowanie. Po jakimś czasie słychać krzyk Laury Russell. Stuart Dempsey wbiega do środka i widzi zakrwawionego chłopca. Oboje postanawiają ściągnąć na miejsce Jacka Shepparda. Cała trójka stara się ustalić skąd nieznajomy się wziął i co w ogóle się stało. Szeryf Jack postanawia iść jego śladem. W końcu wszyscy dochodzą do przerażającej prawdy związanej z pojawieniem się chłopaka. 

Prawie cała akcja filmu toczy się w lesie lub miejscach położonych blisko niego. Wyjątkiem jest pokazanie przez krótką chwilę samego centrum miasta. Tak, więc główni bohaterowie hasają po leśnych ścieżkach, starając się rozwiązać zagadkę. Co dziwne większość zdarzeń ma miejsce za dnia. Dopiero później akcja dzieje się po zmroku. 

Pod względem gry aktorskiej może nie jest wybitnie, ale da się wytrzymać. Najlepszą postacią, jaką udało się stworzyć, jest niewątpliwie bezimienny, zakrwawiony chłopak. Wcielił się w niego Rocky Marquette. O ile dobrze pamiętam w całym filmie odzywa się tylko raz. Na ekranie pojawia się bardzo często. Resztę, więc musiał dograć mimiką twarzy, a także swoją postawą. Nie każdy by sobie poradził, a jemu wyszło to naprawdę bardzo dobrze.

Umarli powracają, aby zemścić się na tych, którzy ich skrzywdzili. To główny motyw w filmie. Jak się dowiadujemy dzieje się to praktycznie wszędzie. Pokazane są jednak tylko dwa miejsca, gdzie zakrwawieni nieznajomi chcą wyrównać rachunki. Jest to miejscowość przy lesie, gdzie wszystko się dzieje, a także pokazane przez krótką chwilę centrum miasta. Pomysł nawet dobry, ale czegoś brakowało. Na początku film zapowiada się naprawdę całkiem ciekawie. Zbudowany jest klima i nastrój tajemnicy, a nawet grozy. Jednak w trakcie wszystko to gdzieś się pogubiło i nie jest już tak fajnie, jak wcześniej. Powoli film nieco zwalnia i czasami robi się nudno. Mimo to da się jakoś wytrzymać. Na ekranie mamy do czynienia z hektolitrami krwi, które wylewają się skąd popadnie. Czasami powiązane są z tym mało apetyczne sceny. Tak, więc mamy umorusanego krwią chłopaka, który co i rusz, pojawia się i znika. Dopiero później widz dowiaduje się, czego tak naprawdę chciał i po co się pojawił. Mianowicie wskazuję mordercę. Na początku ciężko się domyślić, kto to może być. Jednak kiedy wszystko się wyjaśnia, dość łatwo można przewidzieć ciąg dalszy. Samo zakończenie dziwne. W niektórych momentach można się przestraszyć. 

Film nie wybitny, raczej średniak. Mimo niskiego budżetu (72 tysiące dolarów), całkiem znośny. Czasami trochę przynudza, ale można obejrzeć, byle by nie nastawiać się na nie wiadomo, jakie przeżycia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz