środa, 17 sierpnia 2011

12. Ostatni Egzorcyzm


Ostatni Egzorcyzm - The Last Exorcism
Gatunek: Horror
Rok: 2010
Reżyseria: Daniel Stamm
Produkcja: USA, Francja
Obsada: Patrick Fabian, Iris Bahr, Ashley Bell, Louis Herthum, Tony Bentley, Caleb Landry Jones, Becky Fly, Logan Craig Reid, Shanna Forrestall

Opis: Wielebny Cotton Marcus od lat funkcjonuje, jako znany egzorcysta. Z czasem uświadamia sobie, że jego "fach" nie przynosi korzyści finansowych, toteż postanawia skończyć z egzorcyzmami. Przed zakończeniem kariery zgadza się na jeszcze jeden rytuał, który ma zostać sfilmowany na potrzeby filmu dokumentalnego. Wyrusza na farmę Sweetzera, gdzie szybko uświadamia sobie, że jego znikome umiejętności nie wystarczą, by uratować biedną Nell.


Uwaga! Poniżej znajduje się recenzja, która może zawierać spoilery!


Oszukany Egzorcyzm
Kolejna opętana dziewczyna przez demona. Kolejny egzorcyzm, a później ulga i powrót do normalności po skończonej robocie. Ale czy na pewno?

Wielebny Cotton Marcus, to główny bohater filmu dokumentalnego. Ekipa śledzi go na każdym kroku jego pracy, przepytuje żonę i dziecko. Będę mu także towarzyszyć przy jego ostatnim egzorcyzmie. Przyjeżdżają na farmę Sweetzerów i od tego momentu zaczyna dziać się cała szopka. Wielebny bez żadnych skrupułów pokazuje, jakimi sposobami oszukuje ludzi. Udeje, że wypędza złe duchy, a tak naprawdę odgrywa wyuczone scenki rodem z Egzorcysty. Co dziwne ludzie dają się na to nabrać. Jednak tym razem jego "metody" zawodzą i robi się coraz gorzej.

W filmie nie zobaczymy sztucznego aktorstwa. Każdy z bohaterów jest inny i od razu widz darzy go sympatią lub nie. Uśmiechniętego, nieco cynicznego, Cottona ciążko nie polubić, mimo iż oszukuje ludzi. Młodej Nell jest nam szkoda, bo wydaje się być miłą, sympatyczną i nieco zagubioną dziewczyną, która po zmroku pokazuje, co w niej tak naprawdę siedzi. Natomiast jej brat Caleb... Od samego początku zachowuje się dziwnie, jakby miał coś nie tak z głową. Wiele osób może pomyśleć, że i on ma w sobie to dziwne "coś".

Ostatnio coraz popularniejsze staje się kręcenie filmów "z ręki". Także Ostatni Egzorcyzm został nakręcony w ten sposób od samego początku do końca. Nie ma tu żadnych odstępstw. Nawet wtedy, kiedy kamerę do ręki bierze opętana Nell i zabija biednego białego kota. Filmu robione w taki sposób mogą się już na tym etapie przejeść, bo tak wiele ich było. Jednak w tym przypadku jest to plus.

Fabuła nie powala na kolana. Jest to Egzorcysta z mieszanką The Blair Witch Project. Z pewnością inni znaleźliby połączenie z kolejnymi filmami (podczas rozmowy o filmie, wspomniano o REC). Nie jest to, więc nic nowego. Na samym początku wiele osób może się nudzić. Są to przeważnie rozmowy lub skrawki wystąpień wielebnego w kościele. Nic nadzwyczajnego... A jednak. Gdyby tego początku nie było postawa Cottona, przemyślenia i w ogóle sposób, w jaki działa, byłby dla widzów nie do końca zrozumiały. Początek wszystko ładnie wyjaśnia. Z drugiej strony można było nieco go przykrócić i przejść do sedna sprawy. W środku dużo się dzieje. Zarówno Cotton jak i jego ekipa chcą pomóc biednej Nell. Widz może mieć wrażenie, że sami do końca nie wiedzą, co robić. Wielkim plusem jest ciągła zmiana koncepcji odnośnie tego, co w ogóle jest tej dziewczynie. Kiedy myślimy, że wszystko zostało wyjaśnione, nagle wszystko wywraca się do góry nogami. Przez myśli przepływają pytania czy ona naprawdę jest opętana, a może faktycznie jest chora psychicznie? Czy to ojciec ją zgwałcił czy był ktoś jeszcze? Pojawia się tu także jedno ale... Stanowczo tych zwrotów akcji było za dużo. Pod koniec filmu można mieć wrażenie, że sami realizatorzy Ostatniego Egzorcyzmu nieco sie pogubili i sami nie wiedzą o co tu, tak naprawdę chodzi.

Film na pewno nie przypadnie do gustu fanatykom hektolitrów krwi. Tu nie ma tego za wiele. Miał to być horror satanistyczny, jednak się to nie udało. Dopiero pod koniec filmu widzimy pentagramy i inne tego typu rzeczy na ścianach w pokoju. Film może nie na najwyższą ocenę, ale wart polecenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz