piątek, 17 sierpnia 2012

146. Matka Łez

Matka Łez - La Terza Madre
Gatunek: Horror
Rok: 2007
Reżyseria: Dario Argento
Produkcja: USA, Włochy
Obsada: Asia Argento, Cristian Solimeno, Adam James, Moran Atias, Valeria Cavalli, Araba Dell'Ultri, Philippe Leroy

Opis: Bohaterką filmu jest studentka konserwacji zabytków, która podczas pobytu w Rzymie odkrywa starożytny grób, zawierający prochy wiedźmy znanej jako Matka Łez. Kiedy złowieszcza czarownica powraca do życia, przez miasto przetacza się fala zbrodni i samobójstw. Młoda Amerykanka musi stanąć twarzą w twarz z siłami nadprzyrodzonymi i pokonać wiedźmę.




Uwaga! Poniżej znajduje się recenzja, która może zawierać spoilery!


Nieporozumienie z dziką małpą w tle
Matka Łez to kolejny horror z wiedźmami i różnymi czarami w roli głównej. Jednak produkcja ta nie posiada praktycznie nic, co by przetrzymało widza na dłużej. Nudna historia, która nie wciąga i do tego słaba główna bohaterka. Jest to następny film, na którym ciężko wysiedzieć.

Sarah pracuje przy konserwacji zabytków. Do jej pracy przywieziono tajemniczą skrzynkę, która zawiera prochy potężnej wiedźmy. Kiedy Sarah na chwilę wychodzi, jej koleżanka postanawia odczytać napis, jednocześnie uwalniając przy tym tytułową Matkę Łez. Sarah jest świadkiem morderstwa dziewczyny. Cudem też udaje jej się uciec z muzeum. Po tym wydarzeniu nadciąga fala morderstw. Sarah postanawia rozwiązać zagadkę i pokonać Matkę Łez. 

Matka Łez to nuda. Film ciągnie się, jak flaki z olejem, a my mamy wrażenie, że nigdy nie zbliżymy się do wyczekiwanego finału. Powrzucane są tu różne wątki zarówno czarnej, jak i białej magii (tak, tak nasza bohaterka też niejedno potrafi, a swoje umiejętności odziedziczyła po mamusi), dziwnych sługusów wiedźmy i dzikiej małpy, która rozśmiesza. Dodatkowo film w ogóle nie posiada klimatu. Muzyka nijak ma się do tego, co widzimy na ekranie. Jest to po prostu jakiś dziwny mix, którego ciężko się ogląda. Jedyne, co może zainteresować to dość efektowne i naprawdę krwawe momenty gore, gdzie nie tylko podziwiamy czerwoną posokę, ale także wnętrzności ludzkie. Jednak są to nieliczne sceny i choć są naprawdę krwiste, to jednak nie zniesmaczają (chyba, że ja zdążyłam się już uodpornić na tego typu sceny).

Kolejnym zastrzeżeniem zaraz po ciężkiej fabule, jest główna bohaterka. Sarah, w którą wcieliła się Asia Argento (tak, tak jej tata to reżyser tego boskiego filmu), jest po prostu irytująca. Zasób jej mimiki można wyliczyć na palcach jednej ręki. Dodatkowo wydaje się być strasznie sztywna i po prostu nijaka. Ciężko się na nią patrzy w tym filmie.

Ogólnie Matka Łez to film naprawdę słaby, a nawet spokojnie można go określić mianem kiepskiego. Nawet jeśli lubisz sceny gore, to jednak radzę wybrać inny film, bo na tym naprawdę można się wynudzić. Oprócz tego wszystko gdzieś się sypie i naprawdę ciężko się to ogląda. Nie polecam.

3 komentarze:

  1. Nie NIe Nie ! Chyba sobie odpuszczę :) Zapraszam do siebie na recenzję filmu, który został uznany najlepszym melodramatem ostatnich lat - panie i panowie... "Pamiętnik"!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oho, pomysł na fabułę godny "Gęsiej skórki" ;] Z tym, że 20 minut dało się przetrzymać, półtorej godziny już niekoniecznie. Także ten tytuł omijam szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet się nie przymierzam do tego filmu, bo to Argento, a mnie jego filmy nie biorą.

    OdpowiedzUsuń