poniedziałek, 9 lipca 2012

135. Dobra wróżka

Dobra wróżka - Tooth Fairy
Gatunek: Fantasty, Komedia
Rok: 2010
Reżyseria: Michael Lembeck
Produkcja: USA, Kanada
Obsada: Dwayne Johnson, Julie Andrews, Ashley Juss, Stephen Merchant, Ryan Sheckler, Chase Ellison, Destiny Whitlock

Opis: Derek Thompson jest gasnącą gwiazdą hokeja. Jego ukochana Lily ma dwójkę dzieci, z którymi główny bohater nie może się dogadać. Wszystko zmienia się, gdy Derek dostaje posadę zębowego wróża, dającego drobne prezenty w zamian za wypadające mleczne zęby...




Uwaga! Poniżej znajduje się recenzja, która może zawierać spoilery!


Wróżką być
Dobra wróżka to dobra komedia dla całej rodziny. Choć nie jest to film arcydzieło, to ma jednak w sobie coś, co powoduje, że trudno go nie polubić. Zabawne momenty, trochę dziecięcych marzeń i on... dobrze zbudowany facet z puchowymi skrzydełkami, wciśnięty w niebieskie rajtuzy. 

Derek Thompson to gwiazda hokeja. Ma swoich wiernych fanów, ale niestety jego popularność spada, a na lodową arenę wkracza młody i świetnie wyszkolony zawodnik. Na dodatek Lily - jego ukochana - ma dwójkę dzieci, a on nie może dogadać się z najstarszym z nich. Pewnego wieczoru niemal psuje dziecięce wierzenie o zębowych wróżkach. I za to musi ponieść karę i sam stać się jedną z nich. Tak, więc rosną mu skrzydła, a on nocami przemierza domu, aby zdobyć cenne mleczaki.

Jak już wspomniałam wcześniej film ma w sobie, to dziwne coś, co przyciąga i sprawia, że naprawdę milo się go ogląda. Czego to zasługa? Może tego magicznego świata, który mamy na ekranie. Bowiem wróżki pracują w mini fabryce, która jednocześnie przypomina dobrze funkcjonującą pocztę. Do tego dochodzą kolorowe skrzydła, magiczne różdżki i pyłek powodujący zapomnienie, czy spray niewidzialności. Dodatkowo wszystko to, co się dzieje ubrane jest w lekki humor, który nie jest płytki. Niektóre momenty naprawdę potrafią rozśmieszyć.

Jeśli chodzi o grę aktorską, to najbardziej spodobała mi się postać nie głównego bohatera, który czasami trochę irytuje, ale chuderlawego Tracy'ego, w którego wcielił się Stephen Merchant. Przewodnik Dereka wygląda na niezbyt wyrośniętego kujona i nudziarza, a jednak jest naprawdę przesympatycznym gościem. Nic, więc dziwnego, że po wszelkich trudach współpracy tej dwójki, obaj panowie bardzo się polubili. Przysłowiową wisienką na torcie jest Julie Andrews. Jej postać - Lily - jest szefową wszystkich wróżek. Kobieta w fantastyczny sposób potrafi ustawić sobie Dereka i sprawić, że i on zaczął wierzyć i marzyć. 

Film dotyka dziecięcych marzeń i wiary, której dorosłym czasami brakuje. Takim przykładem jest Derek, który nie wierzył w nic, nawet w samego siebie. Jednak wszystko się zmienia za pomocą "nowej pracy", jaką musi wykonywać. I jak widać marzyć i wierzyć warto. Oprócz magicznej otoczki i wróżek, mamy u także mecze hokejowe i zmagania głównego bohatera z problemami, które wiążą się z dziećmi.

Dobra wróżka to świetny film nie tylko dla dzieciaków, ale także dla dorosłych. Jest magia, humor i świetnie stworzone postacie. Jak już wspomniałam na samym początku nie jest to arcydzieło filmowe, jednak mnie ekranizacja ta się podobała. Dobra wróżka to film lekki i  przyjemny w odbiorze.

1 komentarz:

  1. No brzmi ciekawie po opisie, a sama recenzja przedstawia go w najlepszym świetle ! :D Chciałbym Cię zaprosić do mnie na rozdanie... Do wygrania książka z filmem na DVD "Mój tydzień z Marilyn". Czyż nie kusząca propozycja? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń