poniedziałek, 21 stycznia 2013

169. Projekt X

Projekt X- Project X
Gatunek: Komedia
Rok: 2012
Reżyseria: Nima Nourizadeh
Produkcja: USA
Obsada: Thomas Mann, Oliver Cooper, Jonathan Daniel Brown, Dax Flame, Kirby Bliss Blanton, Nick Nervies

Opis: "Projekt X" to szalona komedia o przygodach grupki kolegów, którzy postanawiają zorganizować wystrzałową imprezę urodzinową w historii. Film przedstawia widziane z perspektywy cyfrowych kamer przyjęcie zorganizowane przez nastolatków, które zupełnie wymyka się spod kontroli.





Uwaga! Poniżej znajduje się recenzja, która może zawierać spoilery!



Balangowa rozróba na szeroką skalę
Nima Nourizadeh w filmie Projekt X przedstawia nam imprezę bez hamulców. Imprezę tak wielką, że wszystko w pewnym momencie przemienia się w istną demolkę, co zaczyna interesować media. Imprezę taką, że nie jedno spłonie, nie jedno się zniszczy, a w basenie będzie pływać ukochane auto taty. Imprezę gdzie dominować będzie alkohol, narkotyki i seks. Wszystko to ubrane w głośną i skoczną muzykę, która pobudzi okolicznych sąsiadów.

Thomas nie jest popularny w szkole. Jednak zbliżają się jego urodziny i chłopak chce, aby każdy zapamiętał to wydarzenie. Jego kumpel Costa - który ewidentnie rządzi w paczce - postanawia zorganizować mu imprezę. Z pomocą grubaska JB zbiera wszystko do kupy, aby wszystko się udało. Ku przerażeniu Thomasa niewinna impreza przeradza się w wielką balangę, a uczestników stale przybywa. W końcu i solenizant daje się temu porwać i wszystko wymyka się spod kontroli.

Projekt X to kolejny film, w którym to, co się dzieje zostaje uwiecznione na kamerze (przeważnie jest to kamera, którą trzyma Dax). Kręcenie z tzw. ręki, staje się coraz bardziej popularne i częściej wykorzystywane. Zwykle spotykamy taki obraz w horrorach, ale teraz przechodzi on także do innych gatunków. Ten zabieg miał nadać tej dzikiej imprezie realizmu. Jednak biorąc pod uwagę to, co dzieje się na ekranie, ciężko wziąć tą imprezę na serio. Wszystko to, co widzimy musimy traktować z wielkim przymrużeniem oka. 

Pierwsze, co widzimy to przygotowania do imprezy. Potem przez bardzo długi czas obserwujemy to, jak bawią się goście i w jakim tempie zmienia się to w istną balangę z piekła rodem. Następnie mamy powrót rodziców i konsekwencje solenizanta, które nie oszukujmy się nie były aż takie tragiczne, bo chłopak przyjął je bez żadnego sprzeciwu, a dodatkowo w szkole zyskał wymarzoną popularność. Podczas imprezy dużo się dzieje. Jak to w świecie nastolatków bywa, królują narkotyki i hektolitry alkoholu oraz seks, który pojawia się bardzo często. Na imprezę wpada także wkurzony karzeł, który zostaje zamknięty w piekarniku oraz właściciel ogrodowego krasnala, który zjawia się z miotaczem ognia. Ów cenny krasnal, który został skradziony przez trójkę przyjaciół zawierał mnóstwo narkotyków. Oczywiście muzyka dudni, ludzie skaczą z dachu, dziewczyny kąpią się toples w basenie, ktoś buja się na żyrandolu, gdzieś kogoś zemdliło i wymiotuje, a inny gostek wjeżdża samochodem do basenu - to tylko nieliczne incydenty, jakie miały miejsce na wielkiej imprezie.

Projekt X jest filmem, który zbytnio nie angażuje widza. Rola odbiorcy jest taka, aby zobaczył balangę i choć przez chwilę poczuł się jednym z imprezowiczów. Nie ma tu żadnego morału, ani potępienia tej wielkiej demolki. Konsekwencje, jak już wspomniałam wcześniej są tylko szybko wymienione, aby znów skupić się na imprezie. Jest też tu dużo przesady i podkolorowanych scen. Tego filmu pod żadnym pozorem nie można brać "na serio", ani w czasie oglądania jęczeć, jaka to młodzież jest okropna i niewychowana, bo wtedy będziemy się na tej produkcji tylko i wyłącznie męczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz