sobota, 29 października 2011

87. 7 Dni życia

7 Dni życia- Seven Days to Live
Gatunek: Dramat, Horror
Rok: 2000
Reżyseria: Sebastian Niemann
Produkcja: Czechy, Niemcy, USA
Obsada: Amanda Plummer, Sean Pertwee, Nick Brimble, Gina Bellman, Sean Chapman, Eddie Cooper, Chris Barlow, Jean Marlow, Amanda Walker

Opis: Opuszczony dom i szukające ucieczki od świata małżeństwo. Straszna przeszłość pełna średniowiecznych tajemnic, która powraca po nowe ofiary. Narastająca atmosfera strachu i obłędu. Zaczyna się śmiertelne odliczanie. Czas zacząć się bać - przed tobą siedem dni życia.





Uwaga! Poniżej znajduje się recenzja, która może zawierać spoilery!




Mroczne odliczanie
7 Dni życia, to kolejny horror o starym, opuszczonym domu i dziwnych bagnach. A wszystko to wiąże tajemnica z dawnych lat. Brzmi podobnie? Raczej tak, bo wiele podobnych filmów - pod względem tematyki- już było.

Ellen i Martin Shaw po śmierci swojego syna, przeprowadzają się za miasto do starego domu. Nie wiedzą jednak, że owy dom wiąże się z pewną mroczną historią, która doprowadza do obłędu i śmierci. Nowi lokatorzy mają siedem dni, aby to pokonać. Martin diametralnie się zmienia, więc Ellen musi działać sama.

Po obejrzeniu 7 Dni życia, pierwsze co przyszło mi na myśl, to Amityville. Tam, tak jak i tu mąż zmienia się na gorsze, ciągle się wścieka, a w finale biega za żoną, aby ją zabić. A żona sama rozwiązuje zagadkę ich domu. I to też żona ratuje na końcu męża. Oprócz tego również pojawia się motyw widzenia zmarłych. Jeśli się przyjrzymy, to nawet domy wyglądają podobnie.

Gra aktorska jest słaba. Główna bohaterka, w którą wcieliła się Amanda Plummer, jest sztuczna, nieciekawa i po prostu nijaka. Mimo, że film skupia się na niej, bo to jej zostało tych tytułowych siedem dni życia, to jednak nasz wzrok kieruje się na męża. Sean Pertwee zagrał Martina Shawa. Odegrał swoją rolę o wiele lepiej niż pozostali. Bardzo dobrze ukazał zmiany, jakie zachodzą w jego postaci. W jego twarzy widać było prawdziwy obłęd. Jednak jedna osoba nie uratuje całego filmu.

Historii podobnych do tej było już wiele. Jednak można było ją pokazać w inny sposób. Prawda jest taka, że film niesamowicie nudzi. Nie ma w nim klimatu, ani atmosfery grozy i tajemnicy. Nawet sceny, które miały wyjść dramatycznie, nie wyszły tak jak powinny. Do tego wszystkie się strasznie ślimaczy. Brakuje dynamiki, nawet w scenach końcowych. Jeśli już jesteśmy przy finale, to nie wyszedł on jakoś rewelacyjnie. Po prostu był i za chwilę się skończył. Motyw zapadania się domu, był nijaki. A wszystko to obłożone zostało bagnistą wodą.

7 Dni życia to film, w którym nie ma życia. Wszystko się ciągnie, brakuje klimatu. Aktorstwo marne, poza jednym wymienionym wcześniej wyjątkiem. Tematyka trochę oklepana. Na ekranie nic się nie dzieje. Jest po prostu nudno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz